Luftwaffe nad Inowrocławiem - wrzesień 1939 nad stolicą Kujaw zachodnich - TURYSTYKA HISTORYCZNA - HISTORIA, PRZYGODA, PASJA, HOBBY

Szukaj
Idź do spisu treści

Menu główne:

Luftwaffe nad Inowrocławiem - wrzesień 1939 nad stolicą Kujaw zachodnich

CZYTELNIA
 



      
Okres wojny, to czas kiedy przewartościowany zostaje dotychczasowy zbiór reguł, według których społeczeństwo funkcjonowało do czasu jej wybuchu. To dni, które w sposób bezwzględny i apodyktyczny wtargnęły w życiorysy wszystkich ówczesnych mieszkańców krajów objętych działaniami wojennymi, zmieniając je w sposób trwały po kres ich życia. Tragedia tamtych dni, a w ich konsekwencji i lat, związanych bezpośrednio z wojenną zawieruchą, dotknęła swym piętnem cały świat, czego konsekwencje nader często dają się odczuć po dzień dzisiejszy. Szczególnie dzisiaj, w czasach kiedy to polityka nawiązuje do przeszłości, świadomość i zdolność wyciągania z niej wniosków, jest bezcennym materiałem dla każdego historyka, miłośnika historii czy zwykłego jej pasjonata. To dzięki tym ludziom, ich zapałowi, a nierzadko desperacji w dążeniu do  odkrycia nie odkrytego, wychodzą na jaw nieznane do tej pory dokumenty, materiały źródłowe o niekwestionowanej wartości merytorycznej. Przyczyniają się tym samym do wzbogacania dziejów nie tylko poszczególnych regionów, lecz także dziejów kraju i świata.
       W ubiegłym roku SHT BASTION, wzbogaciło historię miasta Inowrocławia  o unikalne dokumenty
filmowe w postaci fragmentów niemieckich kronik, ukazujących miasto w czasie II Wojny Światowej. Pierwsza z nich przedstawia początek września widziany z lotu ptaka, tuż przed nalotem na węzeł kolejowy oraz w jego trakcie, natomiast druga związana jest z pobytem na dworcu kolejowym w późniejszym okresie (1941 rok) niemieckiej dywizji piechoty, której towarzyszy jeden z hitlerowskich generałów, na chwilę przed odjazdem na front wschodni.

       Dotychczas archiwa miasta oraz liczni regionaliści, dla których życiową pasją jest
kolekcjonowanie śladów przeszłości związanych z historią miasta i regionu, nie posiadali w swych zbiorach żadnych filmowych materiałów dokumentalnych ukazujących miasto w pierwszych dniach II Wojny Światowej, jak również w ich konsekwencji podczas dalszej hitlerowskiej okupacji. Współczesne materiały źródłowe dotyczące historii miasta Inowrocławia, opierają się głównie na wspomnieniach i relacjach świadków tamtych dni. Związane są nieodzownie z ustnymi przekazami, nierzadko będącymi konfabulacjami na temat tego co działo się naprawdę. Brak możliwości weryfikacji większości z nich, stawia wiele spraw pod znakiem zapytania, pozostawiając je najczęściej bez odpowiedzi. Częstokroć ich nie zadawanie i brak spowodowany jest szacunkiem dla tych wszystkich, którzy doświadczyli okrucieństw wojny, stąd też owa  niepodważalność  relacji. Z drugiej strony ich przyczyną jest niedostateczny materiał archiwalny, nie pozwalający na porównanie i weryfikację większości z nich. Dodatkowe wsparcie w postaci szczątkowych fotografii,  dokumentów i zachowanych archiwaliów, w znaczny sposób wspomaga rzetelną weryfikację  wszystkich aspektów tamtych dni. Jak wiemy, pamięć ludzka jest zawodna, szczególnie po kilkunastu czy kilkudziesięciu latach od wydarzeń, do których nawiązują wspomnienia. Stąd też szczególny wymiar dokumentów, jakimi są niewątpliwie odnalezione niemieckie kroniki filmowe, ukazujące Inowrocław w pierwszych dniach września 1939 roku oraz podczas okupacji.

       Okoliczności odkrycia pierwszej z nich, będącej przedmiotem niniejszego artykułu, same w sobie
stanowią nie lada  ciekawostkę,o której warto wspomnieć. Od dłuższego czasu SHT Bastion prowadziło działania, których celem było (i jest nadal) poszukiwanie materiałów filmowych, związanych z Inowrocławiem w latach przedwojennych jak i bezpośrednio związanych z okresem okupacji. Miasto leżące w cieniu dwóch dużych sąsiadów: Bydgoszczy i Torunia, w przeciwieństwie do nich, nie posiadało do tej chwili żadnej dokumentacji filmowej związanej z okresem okupacji hitlerowskiej. Szeroko zakrojone poszukiwania polegające na analizie zabranych i posiadanych dokumentów filmowych, składających się głównie z hitlerowskich kronik propagandowych nie przynosiły długo oczekiwanego efektu. Z pomocą przyszedł jak to zwykle bywa przypadek. Otóż Romuald Szymański - w ówczesnym czasie pełniący funkcję wiceprezesa Oddziału Kujawskiego SHT Bastion - przypadkowo oglądał film dokumentalny, w którego skład wchodziły unikalne, rzadko publikowane czeskie, niemieckie i polskie kroniki filmowe z okresu poprzedzającego bezpośrednio wybuch II wojny światowej, jej przebiegu i zakończenia. Wśród licznych kadrów rozpoznane zostały sekwencje, na których wg wszelkiego prawdopodobieństwa pokazany był Inowrocław. Teraz pozostało tylko potwierdzić i zweryfikować tę hipotezę. Od tej chwili wszystko potoczyło się błyskawicznie, a zintensyfikowane poszukiwania, zakończyły się pełnym sukcesem.

       Odnalezione i zidentyfikowane fragmenty, to blisko dwuminutowa sekwencja, ukazująca
ówczesny Inowrocław z lotu ptaka. Poszczególne kadry, przedstawiają bombardowanie węzła i dworca kolejowego w Inowrocławiu. Poprzedza je ujęcie rozległej panoramy miasta i okolic, widzianych okiem kamery znajdującej się na pokładzie samolotu. Niepowtarzalność tegoż dokumentu jest o tyle bezdyskusyjna, iż jest to jedyny znany do tej pory materiał archiwalny, przedstawiający pierwsze dni września 1939 roku na ulicach miasta. Czarno-biała niemiecka kronika dokumentalna, która ukazała się w znanym hitlerowskim cyklu dokumentalno- propagandowym "Die Deutsche Wochenschau" jest również dotychczas najstarszym znanym filmowym materiałem archiwalnym, ukazującym miasto Inowrocław.

Kadry z filmu okazały się na tyle atrakcyjnym materiałem dla hitlerowskich propagandystów, iż były również wykorzystywane w późniejszych materiałach filmowych nie związanych bezpośrednio z atakiem na Polskę we wrześniu 1939 roku, m.in. podczas ataku na Francję.  

       Interesujące nas sekwencje rozpoczynają poprzedzające nalot ujęcia panoramy północnych okolic
Inowrocławia, w oddali których widzimy południowe granice Puszczy Bydgoskiej. Ujęcie to pozwala zidentyfikować w sposób jednoznaczny okoliczne majątki w Ściborzu, Orłowie i Kłopocie. W bliskim sąsiedztwie tego ostatniego, znajdowało się rozwidlenie inowrocławskiego węzła kolejowego w kierunkach na Toruń i Bydgoszcz, funkcjonujące do dnia dzisiejszego. Fakt uwiecznienia tych okolic na materiale filmowym, pozwala zaobserwować zmiany jakie zaszły w infrastrukturze kolejowej oraz w rozwoju obszaru podmiejskiego w postaci okolicznych wsi. Tym samym są to jedyne znane do tej pory widoki tychże okolic, co dodatkowo wzbogaca walory historyczne filmu. Następnie samolot, z pokładu którego kręcono materiał, obniża pułap wysokości do poziomu, z którego czytelne stają się szczegóły zabudowań miasta Inowrocławia. Pozwalają one na identyfikację poszczególnych charakterystycznych obiektów, wkomponowanych w panoramę miasta w pierwszych dniach Drugiej Wojny Światowej. Opustoszałe ulice oraz brak jakichkolwiek śladów życia, sugeruje, iż sfilmowany nalot poprzedziło ogłoszenie alarmu lotniczego. Na tle panoramy wyróżniają się leje po bombach, jakie spadły na miasto w przeddzień zarejestrowanego nalotu, jak również tego samego dnia we wcześniejszych godzinach. Widzimy je w postaci charakterystycznych jaśniejszych punktów, nieregularnie porozrzucanych w pobliżu strategicznych obiektów, wśród których węzeł kolejowy charakteryzuje się ich największym zagęszczeniem. Równie ważnymi, a przez to narażonymi na atak ze strony najeźdźcy były: koszary 59 Pułku Piechoty Wielkopolskiej, Gazownia i Elektrownia Miejska. Wszystkie te obiekty zlokalizowane były i są współcześnie w zachodniej części miasta, stąd też uzasadnienie zmasowanego ataku na tą część.

       Przelot bombowca rejestruje okiem kamery jeden z ostatnich widoków budynku Szkoły Wydziałowej, który kilka dni
później uległ spaleniu wskutek prowadzonych z jego wnętrz walk obronnych z wkraczającymi do miasta wojskami niemieckimi. Lecący z kierunku wschodniego samolot, utrwala podczas swego lotu kolejne budynki. Wśród nich m.in.: Gmach Sądu z więzieniem (w którym za blisko 1,5 miesiąca dojdzie do  Krwawej Niedzieli ),  kościół p.w. Św. Barbary i Św. Maurycego wraz z przylegającym do niego wojskowym lazaretem, Seminarium Nauczycielskie (podczas okupacji pełniło funkcję siedziby urzędu prezydenta rejencji inowrocławskiej), fragment Uzdrowiskowego Parku Solankowego, Seminarium Żeńskie (późniejszy Arbeitsamt). Na jego wysokości samolot przechodzi do lotu nurkowego kierując się w stronę torowiska (na którym widoczne są składy wagonów) i magazynów znajdujących się pomiędzy Mostem Pakoskim, a dworcem kolejowym. Z tego pułapu zaczynają być widoczne struktury głębokich lejów po bombach oraz charakterystyczne rowy przeciwodłamkowe, stanowiące ewenement ze względu na dotychczasowy brak znanej dokumentacji przedstawiającej ich wizerunek. Są one jednym z nielicznych przykładów polowych fortyfikacji przygotowanych w związku z planowaną obroną miasta. Następnie kontynuując lot, samolot zmierza w kierunku Szosy Bydgoskiej, mijając pod sobą majątek Kruśliwiec (do którego dochodzą tumany dymu z rejonu zbombardowanego dworca kolejowego). Tuż przed szosą w głębi widzimy nadlatujący od strony Kruśliwca i przecinający lot samolot Ju 87B, kierujący się w stronę rozstawionych namiotów (?).Ostatnimi zarejestrowanymi ujęciami związanymi z Inowrocławiem, są strzały oddawane z pokładu  filmującego samolotu w kierunku drzewostanu przylegającego do drogi, za którym według dostępnych relacji, znajdowały się cywilne osoby, wśród których byli m.in. uchodźcy z Bydgoszczy i okolic.  
       Archiwalne ujęcia za sprawą oka kamery hitlerowskiego najeźdźcy   późniejszego okupanta na
najbliższe sześć lat   stały się swego rodzaju bramą umożliwiającą nam współcześnie podróż do przeszłości.  

       Poddanie wzajemnej konfrontacji dogłębnej analizy poszczególnych klatek kroniki, współczesnej
wiedzy i relacji świadków oraz dostępnych materiałów porównawczych w postaci zachowanych dzienników lotów bojowych Luftwaffe, pozwoliło znacznie przybliżyć okoliczności i czas powstania tych interesujących i wyjątkowych ujęć. W oparciu o nie za datę powstania materiału filmowego, przyjęta została data 4 września 1939 roku.

       Zarejestrowane na materiale filmowym leje po bombach, zlokalizowane w okolicy strategicznych
dla funkcjonowania miasta miejsc: Dworca Kolejowego wraz z przyległym terenem oraz Gazowni i Elektrowni Miejskiej, są doskonale widoczne na poszczególnych kadrach kroniki. Największe ich zagęszczenie występuje w rejonie dworca, co spowodowane jest obraniem tego celu za priorytetowy. O detonacjach na terenie tych miejsc bądź w ich sąsiedztwie i okolicznościach z nimi związanych, wywołanych nalotem w dniu 3 września 1939r. (czyli w przeddzień zarejestrowanego w kronice nalotu) wspominają powielające się relacje świadków, opublikowane w powojennej literaturze. Spośród wielu z nich, do rzadkich należą relacje zawierające wyczerpujące informacje, określające czasu trwania nalotu, ilość samolotów biorących w nich udział itp. Zdarzają się jednak i takie, które stanowią cenny dowód i potwierdzają wiarygodność materiałów drugiej strony, pokrywając się z dostępnymi materiałami niemieckimi, zawierającymi informacje z dzienników lotów bojowych Luftwaffe.

Przytoczmy fragment jednej z nich:
"Niedziela 3 września 1939r. godzina 8.00 8.30   alarm lotniczy dla m. Inowrocławia i to prawdziwy
(...) Nagle słyszymy potężne kanonady   huki od strony dworca kolejowego. Jak się za chwilę okazało, były to pierwsze bomby Hitlera na nasze miasto. W chwilę później z przerażeniem widzę na błękitnym słonecznym niebie od strony redakcji i drukarni  Gazety Kujawskiej    najpierw szyk dwóch trójek, a następnie jeszcze 3 piękne srebrne dwumotorowe samoloty z przeszklonym dziobem (... )".
       Powyższą relację potwierdzają dzienniki lotów bojowych, w których odnotowano:  
"Dworzec kolejowy Inowrocław zbombardowało 9 Heinkli z 3. Staffel (czas lotu bojowego: godz. 09.30   11.04)".
Niewielkie rozbieżności co do godzin jego przeprowadzenia, być może wiążą się z upływem lat do czasu
spisania relacji świadka. Nie jest ona jednak aż tak znacząco różna, by mogła w sposób dogłębny wpłynąć na swą wartość historyczną. Również informacje związane z umiejscowieniem poszczególnych zbombardowanych miejsc, pokrywają się z kadrami kroniki, ukazującej topografię poszczególnych lejów po bombach.  

       Wydawać by się mogło, że powstałe w tym samym niemal czasie relacje powinny opisywać tą
samą rzeczywistość. I jest tak zapewne, jednakże pojawiają się pewne różnice. Może to oczywiście wynikać z błędów i trudności w zebraniu przez świadków myśli i faktów po latach, podczas przekazywania wiadomości spisującym je autorom. Sygnalizuje to jednak złożoność problemu jakim jest rzetelne zebranie i przedstawienie faktów. Zdarzają się również wśród relacji zawartych w powojennych publikacjach błędne informacje, które w sposób częstokroć nie zamierzony wprowadzają fałszywe dane do obiegu historii, jak na przykład  widziane oczami  znawców  nad Inowrocławiem w dniu 3 września 1939r. czeskie Aero:
"Znawcy rozpoznawali, że samoloty bombardujące to czeskie  aero , które zostały przez faszystów
zdobyte po zajęciu Czechosłowacji (i taka później okazała się prawda), a teraz użyte na Polskę, bo swoich nie mają ".
Pełna nazwa błędnie zidentyfikowanego samolotu to Aero A-300. Jednak swą karierę samolot ten
zakończył jako prototyp i do początku wojny wyprodukowano tylko jedną sztukę. Należy zaznaczyć, iż rzeczywiście przypominały swym wyglądem niemieckie He-111H, co mogło wprowadzić w błąd i tak zaskoczonych mieszkańców.  

       Podczas zbierania materiałów do analizy filmu okazało się, że większość znanych relacji odwołuje
się do dnia 3 września 1939r. Być może spowodowane jest to zbyt krótkim czasem pomiędzy poszczególnymi nalotami (dzień po dniu w zbliżonych godzinach i porach dnia), podczas których głównymi celami były te same obiekty, uznane przez najeźdźcę za strategiczne. Stąd późniejsze uogólnienia relacji, w których pojawiają się informacje na temat nalotów jakie miały miejsce w następnych dniach. Spośród wielu z nich, kluczowymi dla sprawy okazały się jednak dwie relacje potwierdzające, że po 3 września 1939r. miały miejsce kolejne naloty. Przytoczmy pierwszą z nich, w której świadek, potwierdzająca istnienie i odbycie jednego z dwóch znanych nam nalotów na Inowrocław w dniu 4 września 1939r.:
"Drugi nalot nastąpił w poniedziałek przed południem   20 bombowców, które poczyniły straszne
spustoszenie w Inowrocławiu. Nie tylko miasto było bombardowane, lecz również ostrzeliwały niemieckie samoloty ludność cywilną, co sam odczułem podczas orki na polu, samoloty obniżyły się, strzelano do koni, ukryłem się w burakach cukrowych".
       Kolejna relacja, w sposób ogólny informuje nas o miejscach, które ponownie stały się obiektem ataków:
"W następnych dniach bombardowane były gmachy użyteczności publicznej: Gazownia, Elektrownia,
Uzdrowisko oraz pobliski majątek Kruśliwiec i dworzec, gdzie zginęło kilka osób (... )".
       Jeśli zatem weźmiemy pod uwagę to, że poszczególne klatki kroniki z nalotu na Inowrocław,
ukazują samoloty w okolicach dworca kolejowego, od którego strony (z rejonu parowozowni) tuż po przelocie unosi się czarny, kłębiasty dym, kierujący się w stronę majątku Kruśliwiec, z kierunku którego następnie nadlatuje kolejny samolot, możemy przyjąć z dużym prawdopodobieństwem, że być może powyższe relacje nawiązują do odkrytego materiału filmowego.  

       Przyjrzyjmy się zatem faktom wynikającym z zapisów w dziennikach lotów bojowych Luftwaffe.
Można w nich odnaleźć dokładne zapisy i rejestry lotów bojowych hitlerowskiego lotnictwa, przeprowadzonych nad Polską m.in. we wrześniu 1939 roku. Wg informacji w nich zawartych, formacją która w dniu 3 września (czyli w przeddzień zarejestrowanych ujęć, a której skutki zostały utrwalone na taśmie) w godz. 9.30 - 11.04  przeprowadziła nalot na dworzec kolejowy, była 3 eskadra I Dywizjonu 53 Pułku Bombowego, która przybyła nad miasto z lotniska w Schoenfeld. W jej skład wchodziło 9 sztuk samolotów He 111H, pod dowództwem Hauptmanna Alaricha Hofmanna. Tą informację potwierdzają liczne relacje świadków i pozostaje ona bezdyskusyjna. Był to pierwszy w historii miasta nalot bombowy.

       Drugi nalot miał miejsce następnego dnia, tj. 4 września 1939r. kiedy to około godziny 9.00
przeprowadzono nieskuteczny atak na dworzec kolejowy w Inowrocławiu. Dokonała tego 3 eskadra I Dywizjonu 152 Pułku Bombowego, pod dowództwem Majora Ludwiga Maiera, która przybyła nad miasto z lotniska w Pniewie pod Szczecinem.
Formacja ta również składała się z samolotów typu He 111H, jednakże świadek opisujący jeden z nalotów z 4 września, podaje liczbę 20 sztuk, co eliminuje ją, jako tę o której wspomina w swej relacji. Eskadra jest formacją liczącą w swych szeregach od 9 - 16 samolotów. Cały I Dywizjon 152 Pułku Bombowego liczył na początku września łącznie 40 sztuk samolotów. Tymczasem w nalocie brała udział jedna eskadra. Jeśli weźmiemy dodatkowo pod uwagę słowa świadka, z którego kontekstu wypowiedzi wynikało, że samoloty te były na tyle zwrotnymi i szybkimi, by móc obniżyć lot i polować na ludność cywilną, nie pozostaje nam nic innego, jak wyeliminować mało zwrotne He 111H i przywołać kolejny nalot, będący obiektem naszego zainteresowania.

       Jest nim trzeci w kolejności od początku wojny, a drugi i ostatni nalot w tym dniu, jakiego
doznało miasto. Formacją, która 4 września w godz. 11.10   12.20 ponownie zjawiła się nad miastem i celnie zbombardowała tory kolejowe oraz dworzec w Inowrocławiu, był II Dywizjon 2 Pułku Bombowców Nurkujących pod dowództwem Gruppenkommandeura Hauptmanna Ulricha Schmidta. Dywizjon przyleciał nad miasto z lotniska w miejscowości Klukowo pod Złotowem, do którego dzień wcześniej (tj. 3 września) między godz. 17.40 a 18.35 przebazował się z lotniska w miejscowości Redzikowo pod Słupskiem. W jego skład wchodziły trzy eskadry samolotów Ju 87B. Dostępne materiały źródłowe pozwoliły dodatkowo na identyfikację dowódcy jednej z trzech eskadr, biorących udział w nalocie. 5 eskadrą  dowodził Oberleutnant Hans Eilers.

       Łącznie do dnia zajęcia miasta przez wojsko, tj. do 8 września, wg dzienników lotów i
odnotowanych w nich meldunkach, Luftwaffe przeprowadziło trzy loty bojowe, których celem były obiekty strategiczne w Inowrocławiu. Nie oznacza to, że nad miastem w późniejszym okresie nie przeprowadzano lotów. Leżało ono w linii, wzdłuż której lotnictwo niemieckie w pierwszych dniach września wielokrotnie prowadziło loty rozpoznawcze. Stąd spotykane jest relacjonowanie przez świadków widywania samolotów na inowrocławskim niebie, które przelatywały nie zadając zniszczeń.

       W oparciu o powyższe przyjęcie daty 4 września jako dnia, w którym zarejestrowana została
omawiana kronika, wydaje się najbardziej bliskim prawdy. Bombardowanie obiektów strategicznych przeprowadzone zostało w okresie, poprzedzającym wejście wojsk niemieckich do miasta, w dniu 8 września 1939, w którym to 337 Niemiecki pułk piechoty dowodzony przez Oberstleutnanta Arndta do późnego wieczoru opanował całe miasto, likwidując pojedyncze polskie gniazda oporu ogniem z działek i karabinów maszynowych. Na zarejestrowanym materiale widoczne są liczne leje po bombach, których lokalizacja wokół i w sąsiedztwie miejsc o znaczeniu strategicznym, jest zbieżna z zeznaniami świadków opisujących moment nalotu. Relacje te jednak skupiają się głównie wokół daty 3 września 1939r. Jest to być może wynik i konsekwencja stresu jakiemu poddani zostali w tym dniu mieszkańcy. Ten stan emocjonalny potęgowała dodatkowo świadomość naruszenia nietykalności swobód obywatelskich mieszkańców oraz nieuchronność nadchodzących dni. Dzień ten wywarł trwały ślad w pamięciach osób, które go doświadczyły, do tego stopnia, że wszelka próba opisania po latach kolejnych nalotów, nie była pozbawiona konfabulacji. Był to pierwszy w wojennej historii nalot jakiego doświadczyło miasto i jego mieszkańcy. Inną przyczyną braku rzeczowych i wiarygodnych relacji, w których świadkowie opisywaliby kolejne po pierwszym naloty, może być ich niezamierzone wyselekcjonowanie  w przytaczających je powojennych publikacjach. Zawarte w nich opisy skupiły się głównie na tym  historycznym  dniu, a cytowani autorzy wspomnień, pomijali bądź nadmiernie uogólniali późniejsze naloty.  

Tak duża ilość maszyn nad inowrocławskimi ulicami, nie pozostałaby zapewne nie zauważona we
wspomnieniach i relacjach świadków. Rzecz przedstawia się w tym, że należało w odpowiednim czasie do nich dotrzeć...

       Zebrane materiały pozwoliły na przeprowadzenie stosownych badań terenowych. Poprzedziła je
analiza porównawcza współczesnych zdjęć satelitarnych, rozpatrywanych przez pryzmat archiwalnych kadrów kroniki. Ich głównym celem oprócz uzupełnienia posiadanych informacji, była również identyfikacja miejsc utrwalonych na materiale źródłowym, jakim jest opisywana kronika. Owocem rekonesansu w terenie oprócz dotarcia do opisywanych przez świadków i zawartych na materiale źródłowym miejsc, było również zidentyfikowanie ujęcia, które jako jedyne sprawiało problemy z dokładną lokalizacją. Umiejscowienie zabudowań utrwalonych na materiale filmowym, po blisko 70 latach nie jest rzeczą łatwą, zwłaszcza w aglomeracji podmiejskiej, która to w sposób ciągły ulega przeobrażaniu również w dzisiejszych czasach. Pozwoliły one jednak w sposób jednoznaczny umiejscowić nieistniejące współcześnie zabudowania w okolicy ówczesnego majątku Kruśliwiec.

Niniejszy artykuł jest jedynie próbą zebrania dotychczasowych faktów i ich skonfrontowania z dokumentem filmowych. Być może późniejsze analizy materiałów jakie ujrzą światło dzienne lub zostaną odkryte przez kolejnych badaczy, przyniosą rozwiązanie tej historycznej zagadki, z jaką niewątpliwie mamy do czynienia. Pewnym jest fakt, iż odkrycie dokonane przez członków stowarzyszenia, przyczyniło się w znaczny sposób do wzbogacenia materiałów źródłowych związanych z dziejami i historią miasta   miasta, którego korzenie sięgają ponad 800 lat.

       Każdorazowe rocznice wybuchu Drugiej Wojny Światowej znakomicie nadają się do chwili
refleksji i uczczenia pamięci wszystkich osób, które poległy podczas obrony miasta Inowrocławia, jak również na polach walk całego świata, gdzie niejednokrotnie pozostali pochowani w bezimiennych mogiłach. Każdorazowo coroczne pierwsze dni września to również czas, w którym starsze pokolenia oczekują od nas szacunku dla wartości i tradycji, za którą ginęli i przelewali krew.

    Przedstawiony materiał, będący obszernym fragmentem publikacji pt. "Luftwaffe nad
Inowrocławiem - czyli pierwszedni września nad miastem w świetle hitlerowskiej kroniki dokumentalnej", należy potraktować jako przyczynek do dalszych badań nad opisywaną kroniką filmową. Powinny one zmierzać w kierunku zebrania jak największej liczby relacji od żyjących jeszcze świadków, którzy odchodzą do historii zabierając ze sobą  na wieki niejedną tajemnicę. Tym samym maleją szanse na odkrywanie kart historii bezpośrednio u jej źródeł.

Marcin Mościcki

listopad 2007


Źródła:
M.Mościcki "Inowrocław okiem wojennej kamery", Odkrywca nr 9(104) wrzesień 2007,
M.Mościcki "Luftwaffe nad Inowrocławiem - czyli pierwsze dni września nad miastem w świetle hitlerowskiej kroniki dokumentalnej",
Inowrocław 2007.

 
 
 
 
 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego