GERMANIA KRIEGERDENKMAL 1870-71 - POMNIK KU CZCI POLEGŁYCH W WOJNIE 1870-71 W INOWROCŁAWIU - MARCIN MOŚCICKI - TURYSTYKA HISTORYCZNA - HISTORIA, PRZYGODA, PASJA, HOBBY

Szukaj
Idź do spisu treści

Menu główne:

GERMANIA KRIEGERDENKMAL 1870-71 - POMNIK KU CZCI POLEGŁYCH W WOJNIE 1870-71 W INOWROCŁAWIU - MARCIN MOŚCICKI

CZYTELNIA
 

Czy naprawdę „Nie ma sensu się nad nimi rozwodzić (…)” ?
WYPARTE Z PAMIĘCI MO(NU)MENTY
 
 
 
Inowrocław<br>Germania Kriegerdenkmal 1870-71 110 lat poźniej... 2018 rok
 



     Współczesne przykłady architektury pamięci, tak chętnie montowane w publicznych przestrzeniach i aspirujące do miana pomników, w wielu przypadkach nie są w stanie spełnić podstaw ich definicji. Mroczne kamienne płyty czy adoptowane głazy narzutowe, będące efektem realizowanych w pośpiechu zamówień podyktowanych chwilowymi trendami, wydają się być wątpliwej wartości sztuką, a w niektórych przypadkach wręcz jarmarczną. Ustępują pod względem wartości artystycznej historycznym projektom, które niestety w większości nie miały szczęścia zachować się na terenach  ziem uwolnionych spod zaborczej niewoli. Na zawsze utracone i zepchnięte na historyczne peryferie, pospiesznie osądzone, skazane zostały na zapomnienie. Nigdy nie staną się turystycznymi atrakcjami gdyż upływający czas skutecznie zaciera po nich ślady... Stały się niewygodne, niemodne, niegodne... Zostały wyparte z pamięci… Głębokie wody oceanu obojętności jaki otacza wygasłe zabytki, głównie te „napiętnowane”, skrywają w swej toni liczne sekrety. Nadszedł czas, by wbrew powszechnej tematycznej apatii je odłowić i wydostać na światło dzienne, szczególnie, że okazja ku temu nadarza się wyjątkowa.

W 2019 roku przypadła podwójna rocznica: 140-lecie odsłonięcia oraz 100-lecie likwidacji pierwszego znanego inowrocławskiego pomnika (fot.1), potocznie błędnie nazywanego pomnikiem Germanii, o którego historii próżno szukać wartościowych i merytorycznych informacji. Jego miejsce w lokalnej historii zostało zmarginalizowane, a przez niektórych autorów wręcz z premedytacją zignorowane, co znakomicie oddają słowa jednego z nich, których fragment posłużył za przedtytuł niniejszego opracowania:
Nie ma sensu się nad nimi rozwodzić, ot, odnotowałem je, aby nie było białych plam.

Przeglądając archiwalne ujęcia inowrocławskiego rynku ze schyłku XIX i początku XX wieku, będącego jednym z wielu wchodzących w skład pruskiej Provinz Posen, uwagę przykuwa górujący nad płytą monument (fot.2).


Spośród trzech pomników będących wyrazem pruskiego patriotyzmu: Cesarza Wilhelma I, Cesarza Fryderyka III, zlokalizowany w centralnym punkcie miasta pomnik ku czci poległych w wojnie 1870/71, którego zwieńczenie cokołu stanowi posąg Germanii, był najdłużej stojącym.

Odsłonięty został za rządów burmistrza Paula Diericha, latem 1879 roku, w miejscu położonym obok fundamentów rozebranej rok wcześniej , górującej nad miastem od XIV lub XV wieku, 32 metrowej wieży ratuszowej. Wieża, która wskutek osunięcia się południowej ściany w roku 1869, zagrażała bezpieczeństwu grożąc szerszą katastrofą budowlaną, była dotąd jedyną znaczącą dominantą architektoniczną w krajobrazie inowrocławskiej agory (fot.3). Obchody, które odbyły się w dniach 27 i 28 lipca 1879 roku, zostały przyjęte przez miejscową społeczność z wielką radością, czemu dano wyraz aktywnie uczestnicząc w patriotycznej uroczystości. Inauguracyjna przemowa protestanckiego duchownego, superintendenta Adolfa Ludwiga Schönfelda, w słowach pełnych patosu i patriotycznych uniesień, odniosła się do cierpienia i łez przybyłych na uroczystość rodzin, upamiętniając ich bliskich, którzy zginęli na frontach wojny.

Pomnik ku czci poległych (z niem. Kriegerdenkmal) wybudowany został na fali wznoszenia pomników upamiętniających zwycięską dla Prus wojnę francusko-pruską z lat 1870-1871. Okres ten charakteryzował się prawdziwym wysypem miejsc uwieczniających zwycięską wojnę i poległych na niej żołnierzy. Wpłynęło to na mnogość oferowanych przez firmy specjalizujące się w sprzedaży figur modeli pomnikowych dostosowanych do majętności zamawiających. Na cenę, oprócz materiału, z którego wykonywane były pomniki, wielkości czy dodatkowych zdobień, oddziaływał fakt czyjego autorstwa był projekt rzeźby. Tak więc większe, a częstokroć idąc za tym kryterium majętniejsze miejscowości, mogły sobie pozwolić na ogłoszenie konkursu i wyboru spośród oferentów unikalnego modelu. Mniej zamożne miejscowości, posiłkowały się przy wyborze ogólnodostępnymi katalogami firm i odlewni, specjalizujących się w sprzedaży pomników. Wytwórnie często odkupywały od rzeźbiarzy modele wraz z prawami do nich, a następnie zamieszczały je w swoich ofertach.

  

Sylwetka Germanii w formie zbliżonej do inowrocławskiej realizacji znana była od 1873 roku, głównie za sprawą Johannesa Jandy (fot.4) , który w oparciu o obraz Lorenza Clasena z 1860 roku pn. „Germania auf der Wacht am Rhein” (fot.5) , stworzył projekt pomnika, który odtąd stał się „krajobrazowym szablonem” (fot.6). Śmierć Jandy w 1875 roku przyczyniła się do katalogowej ekspansji równoległego projektu innego rzeźbiarza. 
Artystą, który również uległ urokowi dzieła Clasena był, wówczas początkujący, berliński rzeźbiarz, malarz i poeta, Gustav EberleinNiespełna trzydziestoletni artysta (fot.7) (znany i ceniony w późniejszym okresie m.in. z takich realizacji jak pomnik Richarda Wagnera w Berlinie, grupy rzeźb z berlińskiej Siegesallee, pomnik Goethego w Rzymie, „niemieckiej fontanny” w Santiago (Chile) i wielu innych), zrewidował spojrzenie na obraz, indywidualizując swój projekt o cechy nadające większego heroizmu sylwetce Germanii. W odniesieniu do koncepcji Johannesa Jandy, postać nabrała dynamiczności, a samo dzieło stało się bliższe źródłowemu obrazowi i spojrzeniu Lorenza Clasena (fot.8) .

W tej formie dwumetrowa figura, wykonana przez berlińską odlewnię brązu i cynku Adalberta Castnera, górując nad centralnym punktem miasta jako pomnik ku czci poległych w wojnie francusko-pruskiej, przetrwała na płycie inowrocławskiego rynku 40 lat. W trakcie tych lat najbardziej reprezentacyjne miejsce w mieście, będące jednocześnie głównym centrum handlowym, z blisko sześciometrowym monumentem pośrodku, było świadkiem wielu doniosłych dla ówczesnych mieszkańców i historii kujawskiego grodu chwil. Były to głównie liczne wojskowe ceremonie oraz parady stacjonującego w Inowrocławiu pruskiego garnizonu (fot.9). 
Oficjalne powitania przybyłych do miasta na doniosłe uroczystości gości i szykowne obchody, kontrastowały z gwarem panującym pośród straganów rozkładanych w dni targowe przez lokalnych i okolicznych kupców (fot.10).
Nie bez znaczenia dla inowrocławskiego rynku i stanowiącego jego część wzniosłego symbolu, była elektryfikacja miejscowości. W jej konsekwencji niemal u stóp „Germanii” przez siedem lat przebiegała linia tramwajowa łącząca w latach 1912-1917 dworzec kolejowy z ulicą Poznańską (fot.11).
Większość tych ważnych chwil znalazła odzwierciedlenie w lokalnej prasie i ówczesnych wydawnictwach. Pośród nich na plan pierwszy wysuwają się widokówki, stanowiące bezcenne źródło poznawcze, dzięki którym możemy zaobserwować ewoluowanie otoczenia wokół pomnika. Pierwotnie było ono dość ascetyczne i nie konkurowało proporcjami z bryłą postumentu. 

Początkowo posąg, skierowany frontem do zachodu (w stronę pokonanej w wojnie Francji) i ograniczony rozstawionym na planie kwadratu stalowym, kutym płotem, sprawiał wrażenie niezgrabnego słupa. Dodatkowe obsadzenia wątłym drzewostanem, nadawały jego obliczu przygnębiającego charakteru (fot.12).
Z czasem powiększono obszar przynależny do pomnika, by ostatecznie nadać mu bardziej reprezentacyjny charakter (fot.13 i 14).
W 1899 roku z okazji obchodów 25 rocznicy założenia Kriegervereinu, Germanię pomalowano na nowo brązem oraz przystrojono w zieleń.

Odtąd oktagonalny zarys obniżonego ogrodzenia z zewnątrz ozdabiała drobna kostka układająca się w delikatny wzór, natomiast wnętrze było wypełnione zielenią, co w całości dawało efekt „zielonej wyspy” pośród kamiennej płyty rynku.
Wyeksponowana statua, podnóża której strzegły usadowione na postumencie wykonanym z jasnego piaskowca cztery siedzące orły z brązu, nabrała zamierzonego temperamentu (fot.14).

Nie ma się co dziwić, że ówcześni fotografowie tak chętnie sięgali obiektywami do tego miejsca, wyniośle eksponując jego walory. Było ono dotąd jedynym dostępnym dla wszystkich, najbardziej rozpoznawalnym i pełnym dumy miejscem w ówczesnym mieście.


Dla inowrocławian, spośród których wielu straciło swoich bliskich walczących w szeregach pruskiej armii na frontach trwających w tamtym czasie konfliktów militarnych, „Germania – Kriegerdenkmal” była swoistym miejscem pamięci o ich mężach, synach, braciach, dziadkach, zastępując im tym samym bezimienne mogiły z dala od macierzy. O uniwersalizmie intencji postawienia pomnika świadczy tablica umieszczona na froncie cokołu z inskrypcją: Der Kreis Inowrazlaw Seinen Gefallenen Soehnen – Powiat Inowrocławski swoim poległym synom (fot.15).
Jednak ta dwuznaczna symbolika nie uchroniła go przed dewastacją. Kres jego istnieniu położyło wkroczenie do miasta Powstańców Wielkopolskich w styczniu 1919 roku . Pomnik ku czci poległych w wojnie 1870/71, zwieńczony kobiecą postacią, będącą personifikacją Niemiec, podzielił losy dwóch pozostałych i uległ 6 stycznia 1919 roku wobec niszczycielskiego instynktu wyzwolicieli miasta spod jarzma zaboru pruskiego.Głowa Germanii stanowiącej symbol niemieckiego panowania została ścięta, a powstańcy dokonali jej symbolicznego powieszenia na latarni, po czym tłum przyodział ją w cylinder.
Ogołocona z detali podstawa pomnika posłużyła jeszcze za tło ołtarza polowego w 1919 roku, podczas styczniowej przysięgi żołnierskiej połączonej z wręczeniem sztandaru Szwadronowi Nadgoplańskiemu (fot.16).
Pomimo powszechnie panującej na ziemiach byłego zaboru tendencji readaptacji postumentów, nie zdecydowano się na jego polonizację. Ostateczne unicestwienie przyszło wraz z rozbiórką cokołu do poziomu fundamentów, które następnie pokryła płyta rynku. Co ciekawe, sam proces destrukcji został utrwalony na pamiątkowej fotografii, która do niedawna była ostatnią związaną z pomnikiem (fot.17).


Zanim monument, który zapisany był przez cztery dekady wyniosłego panowania w przestrzeni inowrocławskiego rynku, całkowicie zniknął z pamięci mieszkańców, przez wiele lat powstawał niczym feniks z popiołów ratując się przed zapomnieniem za sprawą wydawców lokalnych widokówek. Za przykład takiej „reanimacji” niech posłuży „patriotyczna” widokówka, wydana po wyzwoleniu, nakładem jednego z największych wydawców pocztówek z początku XX wieku, Isidora Themala z Poznania (fot.18).
Wykorzystał on do jej edycji wcześniejszą matrycę, na którą nałożono wyraziste i kontrastowe niepodległościowe akcenty, zaciemniając przy tym nieaktualne elementy w taki sposób, aby nie rzucały się w oczy. Podobnie było z późniejszymi reedycjami „pruskich matryc”, na które nadrukowywano polskojęzyczne nazewnictwo, niezbyt przejmując się zdezaktualizowanym motywem. 



Jako ciekawostkę należy również przywołać znaczek reklamowy z początku XX wieku, na którym utrwalono rynek wraz z pomnikiem (fot.19).




Ostatni, po niemal wieku od demontażu, powrót „ducha Germanii” miał miejsce w 2010 roku, w którym podczas prac rewitalizacyjnych w obrębie inowrocławskiego rynku, odsłonięto w wykopie pod nowo budowaną fontannę (fot.20 i 21) relikty kamiennego fundamentu pomnika.

 


     Z biegiem lat serce miasta zatraciło swój reprezentacyjny charakter. Sporadycznie odbywające się imprezy masowe w niczym nie przypominają szykownych defilad sprzed minionych lat, a okazjonalne jarmarki i festyny nie są w stanie wypełnić płyty rynku.

W zamian, przy odrobinie wyobraźni, w szumie płynącej z wodotrysku wody dosłuchać się można powiewu wiatru historii, przypominającego szelest liści kołyszących się na znajdujących się w tym miejscu przed wiekiem zielonych nasadzeniach.

O tym, że na rynku przez cztery dziesięciolecia stał pomnik ku czci poległych w wojnie 1870–1871 mieszkańców kujawskiej ziemi, a posąg Germanii był jedynie jego zwieńczeniem, wiedzą nieliczni…

CDN...

Marcin Mościcki
(27 lipca 2019) 



Przewiń niżej, pod artykuł, by zobaczyć drugie zdjęcie wczoraj/dziś (z "suwaczkiem")
 
Inowrocław 1908 rok<br>Germania Kriegerdenkmal 1870-71 110 lat poźniej... 2018 rok
 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego